W pewnym wieku, gdy jesteśmy już w pełni dojrzali, decyzja tego rodzaju nie dziwi i nie wydaje się ekscentryczna. Jest naturalna. Dla niektórych zaś, co cieszy, jest od początku tyle naturalna, co oczywista. Powinniśmy iść za przykładem tych rozsądnych, zapobiegliwych i odpowiedzialnych osób. Słusznie jest traktować ją podobnie do momentów, gdy przygotowywaliśmy się do ceremonii ślubu dzieci, chrztów, komunii wnuczków. Zapewnienie komfortu sobie i bliskim jest wyrazem miłości, troski i wspomnianej wyżej dojrzałości.
Planowanie pochówku. Ostatnia wola.
Od kilku dobrych lat w społeczeństwach Zachodu popularną usługą stało się planowanie własnego pochówku. Brzmi jak próbka czarnego humoru? Bynajmniej. Bojaźliwi, oczywiście, zaraz pomyślą o uprzedzaniu faktów czy kuszeniu losu. Taka czy inna postawa wobec kondycji człowieka, w którą skończoność jest wpisana, nie zmieni podstawowego faktu, że śmierć będzie udziałem każdego z nas. Można oczywiście żyć przekonaniem, że „umierają inni, nie my”, ale jak długo? Pytanie tyleż retoryczne, co przewrotne.
Funeral pre-planning, bo tak w oryginale nazywa się ta usługa, proponuje zamiast uciekania od spraw ostatecznych – ich świadome, racjonalne zaplanowanie i zaradne podejście do własnego pogrzebu. Oczywiście śmierć, i wszystko, co się z nią wiąże, wymaga i delikatności i przemyślenia. Tak właśnie usługa planowania pogrzebu w profesjonalnych zakładach pogrzebowych jest traktowana.
Tak zwany święty spokój
A co w ramach funeral pre-planningu zostanie nam zaproponowane? Pewność. Przede wszystkim będziemy mieć pewność, że pozostawiliśmy po sobie wszelkie sprawy uregulowane. Zarówno w sensie organizacyjnym, finansowym, prawnym, ale także emocjonalnym. Żyć z poczuciem „załatwienia”, uporządkowania wszystkich doczesnych spraw na pewno jest prościej. Tak, jak dbamy o dorobek naszego życia, myślimy o testamencie, kontach bankowych, nieruchomościach, cennych przedmiotach – powinniśmy pomyśleć o sposobie naszego pochówku. Jeśli możemy jeszcze coś zrobić po śmierci to właśnie planowanie pogrzebu byłoby ku temu idealną sposobnością.
„nie znacie bowiem dnia ani godziny…”
To oczywiste, ale należy to powiedzieć raz jeszcze: śmierć zaskakuje! Wszystkich i zawsze. Tych, którzy odchodzą i tych, którzy zostali. Jeśli w ogóle można być na to gotowym, to tylko poprzez świadome zaplanowanie konsekwencji tego faktu.
Trauma, rozpacz, szok i smutek. W takim stanie emocjonalnym ciężko myśleć racjonalnie, spokojnie i działać sprawnie. Nasi bliscy, którzy będą musieli zadbać o nasz pochówek, nie będą w łatwej sytuacji. Będą musieli pomyśleć o tak wielu sprawach. Choćby miejscu pochówku, gwarancji kwatery, ceremonii, liście gości, wystawieniu ciała, pożegnalnej stypie. I wielu, wielu innych rzeczach jakie należy zrobić w pierwszej i dalszej kolejności. Czy naszym ostatnim życzeniem jest pozostawić żony, mężów, dzieci, wnuczki, braci i siostry z takim „spadkiem” po nas? Na pewno nie!
Z woli mej korzystam
Zaplanuję więc wszystko sam. Zgodnie z moimi wyobrażeniami, potrzebami, zgodnie z życzeniem. Sam również pokryję koszty mojego pochówku. Chcę, by wspominano mnie dobrze. Pragnę pozostać w pamięci osób, które kochałem, lubiłem jako człowiek samodzielny, odpowiedzialny i dbający o innych. Mój pogrzeb to część mojej czci, to pamięć o mnie. Chcę być gotowy na taką ewentualność i chcę mieć pewność, że wszystko po mojej śmierci odbędzie się sprawnie, płynnie i bezproblemowo. Choćby strój, rodzaj trumny, miejsce i sposób pochówku, charakter ceremonii, sposób pożegnania. Nie chcę, by moi bliscy w tej ciężkiej dla nich chwili zastanawiali się, czy wolałbym trumnę dębową czy… No właśnie jaką? Przecież nawet ja sam tego nie wiem, nigdy nie oglądałem trumien. Czas więc to zrobić i zadbać także o ten „etap życia”. Czas na to jest już teraz.
Na koniec
Usługa planowania pogrzebu staje się także w naszym kraju coraz popularniejsza. Myślenie o swoim pogrzebie staje się bliskie wielu Polakom. Wielu z nas chce zapewnić sobie i bliskim komfort psychiczny, emocjonalny. Taka postawa wobec życia i śmierci jest godna popularyzacji. Upraszcza wiele trudnych momentów w życiu, promuje odpowiedzialność, perspektywiczne myślenie i empatyczną postawę wobec bliskich. Pozwala odejść z poczuciem zadbania o każdy detal, w sposób jakiego byśmy sobie życzyli, a o jakim nie było okazji rozmawiać.
Mając na uwadze swój komfort i bliskich, nieprzewidywalność losu powinniśmy wziąć sprawy w swoje ręce. Choć to na pewno nie ostatni raz, kiedy zadecydujemy o sobie. Ale jak mawiają Anglicy: ”last but not least” – ostatni co do kolejności, ale nie co do znaczenia. Taki też będzie nasz pogrzeb. Ostatni co do kolejności, ale nie pozbawiony znaczenia. Już dziś. Pamiętajmy o tym.